sobota, 3 kwietnia 2010

Wybory samorządowe 2010

    Z formalnego punktu widzenia samorządowa kampania wyborcza rozpocznie się z dniem ogłoszenia przez Prezesa Rady Ministrów rozporządzenia o zarządzeniu wyborów. Premier powinien to uczynić nie później niż na 30 dni przed upływem kadencji, co nastąpi w dniu 12 listopada 2010 roku.
    Samorządowa kampania wyborcza kończy się na 24 godziny przed dniem wyborów, kiedy następuje tzw. „cisza wyborcza”. Oznacza to, że do zakończenia głosowania nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów ani manifestacji, wygłaszać przemówień, rozdawać ulotek lub w jakikolwiek inny sposób agitować na rzecz kandydatów. Zakazane jest również podawanie do publicznej wiadomości wyników przedwyborczych badań opinii publicznej dotyczących przewidywanych zachowań wyborczych i wyników wyborów oraz wyników sondaży wyborczych prowadzonych w dniu głosowania.
    Mimo istnienia tych zasad politycy już od kilku miesięcy prowadzą de facto kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi. Liderzy partyjni goszczą w różnych miastach chwaląc ich włodarzy, którzy nierzadko zapowiadają przy tej okazji chęć ubiegania się o kolejną kadencję. Prezydenci
i burmistrzowie miast promują różne idee, np. rozwój turystyki bądź szkolnictwa wyższego
w regionie, nie zapominając o umieszczeniu na billboardach i plakatach swoich zdjęć. Inni starają się powiększyć granice rządzonych przez siebie miast, aby uzyskać przychylność mieszkańców okolicznych wsi teraz już należących do miasta. Także radni przypominają sobie o swoich dyżurach, odświeżaniu stron www, aktualizacji profili na portalach społecznościowych, publikowaniu niedostępnych dotychczas numerów telefonów czy częstszych spotkaniach z mieszkańcami. Realizacja wielu inwestycji tj. budowa basenu czy drogi przyspieszyła tak, aby efekty były widoczne jeszcze przed jesienią. Czasem rozpadają się dotychczasowe koalicje i zawiązują nowe sojusze już
z myślą o nadchodzących wyborach. Politycy zmieniają swoją przynależność partyjną kalkulując szanse na zwycięstwo.
    Oczywiście trudno jednoznacznie stwierdzić, które z tych działań bezpośrednio łączą się z kampanią wyborczą, zwłaszcza, że Ordynacja wyborcza nie określa precyzyjnie, czym jest agitacja wyborcza. Warto jednak pamiętać, że intensyfikacja prac polityków jedynie na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi jest dosyć czytelnym sygnałem dla wyborców, zwłaszcza jeśli wcześniejsze trzy lata kadencji samorządowca były znacznie mniej pracowite. Szczególnie naganne zaś jest finansowanie takiej ukrytej kampanii wyborczej ze środków publicznych, którymi polityk dysponuje
z racji zajmowania swojego stanowiska.

1 komentarz:

  1. Pytanie etoryczne: czy to ze Kulczyk przechodzi teraz do "ofensywy" przypadkowo pokrywa sie z wygrano PO?

    OdpowiedzUsuń